Przepraszam. Mam nadzieję, że wybaczycie mi długą nieobecność. Rozumiecie, koniec semestru...
Obecnie zdycham z gorączką, nie spadającą poniżej 38 stopni. Jednak jak tylko mi się trochę polepszy, napiszę Wam dalszy ciąg historii Fukurou. Mam nawet niezły pomysł... >:3
- Czemu znowu szczerzysz się do monitora? - Rzucił blondyn.
- Tak po prostu, Naruto... - Diaboliczny cień przebiegł po mojej twarzy.
- Wiesz? Kiedy jesteś 'taka', przechodzą mnie ciarki po plecach. - Wzdrygnął się.
- Jaka? - Ściągnęłam groźnie brwi.
- Podobna do kapitana Yamato i jego 'kontrolowania strachem'. - Szybko potrząsnął głową, jakby chciał wyrzucić coś z głowy.
- Mówiłeś coś Naruto-kun? - Szepnął do ucha chłopaka użytkownik Mokutonu.
- YAIKS! - Krzyknął blondyn, podskakując z kanapy. - N-Nie! - Szybko wyszedł z pokoju.
Jeszcze raz przepraszam.
Frajerze, przyznaj po prostu, że się opierdalasz, a nie kit będziesz wciskać... xD
OdpowiedzUsuńIdź ty tam te swoje pornosy pisać. =3=
UsuńBędę czekać na nowości ;D
OdpowiedzUsuńPISZ PISZ PISZ NO I ZDROWIEJ TEŻ xD
OdpowiedzUsuń